Komentarze: 17
Wczoraj odbył się koncert długo oczekiwanej (przez niektórych Pidżamy Porno). Szykowałam się w dobrym humorze.. Miałam spotkać się pod xięgarnią podlaską z Majkelem, Coco Jambo, Moniką i resztą. Po drodze rozlepiałam vlepki, miałam ochotę ryczeć z radości i skakać aby się trochę "zmęczyć", bo doszłam do wniosku, że jeśli tego nie zrobię to zaraz wybuchnę =]. Po promocji książki odświętnie ubrani: Grzesiek, Majkel i Agnieszka Purchawka przywitali się z nami i już zaraz ruszyliśmy do Nezz.
Osiedlem... Nic specjalnego... Tylko kawałek nabytego po drodze doła zagryzłam rozmową z Sareeth i Majkelem...
(Przejdźmy pod Aptekę...)
Z daleka widać zgraję ludzi koczujących pod klubem, przeciskamy się przez tłum, wchodzimy i czekamy już tylko na Grześka który zapomniał biletu... => Przed wejściem Pułan z Krzyśkiem- miła surprise =)... I... do środka... ---> Oh my Goodnes! Ile ludu, ostatni koncert modusa w porównaniu z tym to nic. Żadnego stolika, ledwo miejsce pod ścianą! I tylko tłum...
Wyprana z wszelkich "euforycznych" humorów, bez specjlanie radosnego nastawienia do koncertu, z pojedyńczymi przebłyskami szczęścia spowodowanego życiem, sprowadzałam się do stanu otumanienia i jakże względnego doła.
Usiadłam sobie z Krzysztofem i Pułanem. Brovarki. Nie chce mi się śmiać ani odwalać...... do czasu =>.. Przychodzi Kaśka Sareeth (nieprzeciętnie pod wpływem środków odurzających =D). No i zaczęłam się z nią zalewać. Zapomniałam o problemie. Faza i jeszcze raz faza! Maxymalna padaka! =D jedno słowo: Z-A-J-E-B-I-Ś-C-I-E! =D Ale w pogo i tak nie miałam ochoty iść. Pilnowałam rzeczy innych i obserwowałam ()_() ^^. Tak sobie na posiedzeniu pod ścianą mijały godzinki. Po raz któryś z kolei okazało się że mamy z Nezz podobne gusy ]:-> hihi... Dostałam nowego wujka- Bartka. O =). Sporo znajomych. Piękna wieżyczka z pustych kubeczków po piwach ^^. No tak a jakże. =P. A później (kiedy już były wolne pojedyńcze stoliki) pan podszedł (jakiś) do mnie, postawił przede mną bronxa i mówi: bez zobowiązań.... Yyy.. no dobra.. 0_o nie chciałam.. oddałam Paulinie... tyle..
No i na koniec wyszliśmy. Ogólnie rzecz biorąc było fajnie, nie żałuje wydanych 15 zeta. Ale pewien akcent mógłby podnieść jakość tego koncertu o conajmniej kilka gwiazdek ;)....... Powrót: miłe, skromne grono... Mniej więcej: Ja, Majkel, Monika, Brat Majkela Bartek, i różnie.... Odwalanka, rozmowy o Janie Pawle II m.in. i tak krok po kroczku doszliśmy =>. Weszłam do domq. Mama w łóżku, ja po pół godziny też. A dzisiaj poplenerowa wystawa... Kończę, papapa!
KoRnie...... po prostu....