Archiwum lipiec 2005


lip 13 2005 I get knocked down. But I get up again
Komentarze: 7

Zastanówmy się po co mi ten blog... Co ludzie wchodzący na niego chcieliby tu widzieć. Prawda jest taka, że choćby nie wiem jak miałabym się tłumaczyć to jest pod publikę, bo nie ma nań hasła, a adres jest powszechnie znany. Czasami to jednak bywa odstresowujące, a nawet sprzyja odwrotnemu zjawisku od zjawiska nudy. Są to już dwa plusy. Na chuj wyliczać resztę, skoro minusów właściwie nie ma.
Reansumując: Jeśli widzisz w jakimś działaniu jakiekolwiek plusy, rób to dalej.

Następne zagadnienie: Moje życie, moim życiem. Ehh.. Jeśli ktokolwiek tu włazi, znaczy, że trochę go to obchodzi, albo się nudzi. Tak czy siak, przeczyta to. Nie mam najmniejszego zamiaru narzekać na monotonię i na pustkę życia. Jedyne na co mogę narzekać to jego długość... Za krótkie. Aczkolwiek można do tego podejść w zupełnie inny sposób. Czy nie ciekawe jest to, co jest po śmierci? Tylko z deka chujowo by się okazało, jakby nie było nic i nie miałbyś nawet świadomości żeby mieć tą satysfkację, żeby o tym pomyśleć. No cóż..
Reansumując: Żyj tak abyś we wszystkim widział też tą dobrą stronę.

No i tak korzystając z okazji.
1. ;*
2. Wspominam o Mariolce ;] ;] ;] ;P
3. "Wyjebałeś kurwa alkoholowy napój o smaku banana"
4. Pzdr SiS.

Dziękuję za uwagę. Do zobaczenia w następnym odcinku. That't all folks. Ciao Amigos.

....KoRnie....

czarownica9 : :