Archiwum 09 lipca 2004


lip 09 2004 Ryzyko... warto? czy nie.......
Komentarze: 14

Próba i ryzyko ---> krok----> adrenalina ----> kawałek czegoś innego ----> potem tylko... strata, ból i zranienie, albo (!) uśmiech, szczęście i początek czegoś nowego i pięknego. Czy warto próbować?.... Rozmawiałam ostatnio na ten temat z Majkelem. No... heh... jakby tu powiedzieć, ja już wolę nie stawiać wszystkiego na jedną kartę, mimo, że to takie "szalone i spontaniczne" :... Po prostu wolę nie ryzykować, tego... co mam. Skąd mogę wiedzieć czy to odzyskam. Przecież może to być coś tak cennego, ale ryzykowanie na małych rzeczach, czemu nie? Achkolwiek...... później może okazać się, że zależało ci na tym bardziej niż myślałeś i co? dupa... nie ma ani jednego ani drugiego. Lecz kiedy coś się powiedzie jest pięknie... Chyba jednak to jak rozumuje nie jest najlepsze. Nic nie może stać w miejscu, coś się kończy coś zaczyna, nawet jeśli byśmy nie chcieli.....
Czas!
Jakie to dziwne zjawisko. Do premyślenia (hehe :] przemyślenia- jakie to filozoficzne) popchnął mnie Buniek. Kwestia tego jak to biegnie, jak się zmienia, wszystko mieści się w czasie. Ale tego za bardzo opisać nie umiem...
Było ognisko znowóż, i było zaaajebiście, najlepsze z tych sosenkowych. Stały squad + Cinek i Pułan, no i Chaly... Pykać fajeczkę można calymi dniami uhuhuhuh ^^ Nie pogadasz ]:->. Koniec tej notki bo Robin mnie goni... jeszcze tylko cuś :)

/"Wiele razy czułem się w życiu bezradny. Jest to chyba najbardziej dotkliwy ból, jaki można odczuwać, mający swe źródło we frustracji i skumulowanej wściekłości. Zadraśnięcie mieczem na ręcę walczącego żołnierza nie da się porównać do cierpienia, jakie więzień czuję pod uderzeniem bicza. Nawet jeśli bicz nie trafia w ciało bezradnego więźnia, z pewnością wrzyna się głęboko w duszę"/ - Drizzt Do'Urden (Wygnanie)
Pozdrowionka tym razeM dla KrzYszTofa i KaśkY! Papapa
########......SioStRa RoBiNa! vel. KoRnelia.......#######

czarownica9 : :