Komentarze: 6
Nie lubię końcówek wakacji. Są przygnębiające, czuję się wtedy jeszcze gorzej niż podczas szkoły. Wieczorami dopada mnie odczucie jakbym nie odrobiła na jutro pracy domowej, miała na 8 drugiego dnia i dostać pałę mi przyjdzie... Trzeba pozałatwiać resztę, niepozałatwianych i niepodokańczanych spraw. Nawet perspektywa nadchodzącego KoRncertu średnio mnie cieszy. Możliwe jednak, że to przejściowe, aczkolwiek nieprzejściowy jest u mnie brak weny, a na pewno już nieprzejściowy-chwilowy. Piszę więc zwyczajnie.
'Nauczyłem się umierać w sobie, nauczyłem się ukrywać cały strach. Nie do wiary, że tak bardzo płonę, nie do wiary, że rozumiem każdy znak.' /100 tysięcy jednakowych miast- Coma/
Moje życie: płynie, leci, idzie, biegnie, czołga się, klęka, stoi, mamrocze, pracuje, leniuchuj, śpiewa, bawi się, odpoczywa, jeździ, kroczy, mamrocze, bredzi, faluje, huśta się, brnie, płacze, śmieje się, kontrastuje, JEST.
Dziękuję, postoję.
OlKa