Komentarze: 3
Jestem choć mnie nie ma, żyję choć nie istnieję. Nabieram w płuca oddech, wypuszczam, ale to nic nie znaczy. Dla nikogo. Pył. Cząstka wieczności. Marność i mizernota. Przewlekła choroba duszy. Mojej, twojej, whatever. To i tak zaraz rozmyje się i zniknie. Nie przywiązuj się ani wagi, nie warto. Płacz i śmiej się, to jedyne co można zrobić. A i tak to wszystko............ Bez sensu...
S.R.